Dziś zaczynamy znowu od jedzenia.
A konkretnie od papryczki, którą pani M. odkryła ponad rok temu.
Nazywa się JALAPENO i można ją nabyć w wersji nacho slices, w słoiku.
Nie jest łatwo znaleźć takie cudo, ale jest pewien sklep, w którym jest zawsze.
P i P(ale reklama.....)
Ale dlaczego dzisiaj o niej?
Bo właśnie zrobiły się kanapki: szynka, majonez i pokrojony w kosteczkę krążek papryczki...
Pycha! Pod warunkiem, że ktoś lubi ostre potrawy...
Są więc kanapki, herbatka, słońce za oknem, ech!
Wiosna tuż, tuż...
A pani M. przeczytała swoją wczorajszą notatkę i musi coś dopowiedzieć.
Z tą zmiana człowieka, to było w kontekście ostatniego, smutnego wydarzenia.
Odejścia jej koleżanki..
Pani M. tego dnia oglądała jakiś film i zaczęła o niej myśleć...
Stwierdziła, że człowiek, gdy dowiaduje się o takim zdarzeniu, zaczyna doceniać swoje życie, codzienne czynności, ludzi sobie bliskich.
Ale po pięciu minutach siedzi na kanapie i znowu ogląda ten sam program, a następnego dnia żyje tak, jak dawniej... I kłóci się jak dawniej i śmieje również tak samo.
Życie toczy się dalej.
A dla bohaterów filmu takie wydarzenie zawsze niesie ze sobą zmiany, przemyślenia, jakieś trwałe przemiany.
Stąd pytania o tym, czy człowiek może się zmienić...
Pogmatwane te myśli, chaotyczne... a to oznacza, że pora wrócić do kanapek..
One tak sobie grzecznie czekają na talerzu.. kuszą majonezem, chrupka skórką...
No to... smacznej niedzieli!!!
Smacznego Kochana :)
OdpowiedzUsuńMy jeszcze leżymy w łóżeczku , kanapki same do mnie przyjdą .
Co do Twojej refleksji ..Co się stało to się nie odstanie. Nikt nie mówił ,że bedzie łatwo, a życie nie jest sprawiedliwe . Tylko My możemy pokierować nim trochę inaczej .
W telewizji jest gotowy scenariusz, ludzie czekają na zmiany . Sami są nieszczęśliwi więc ogladaja świat Happyendu w telewizji i napajają się szczęściem innych .
Myśle ,że ludzie po stracie bliskich czy też innym tragicznym wydarzeniu zmieniają sie.
Nie pokazują przemyśleń ale w głębi duszy napewno o nich myśla , a już napewno doceniają swoje zycie .
Przynajmniej ja tak mam.
I jak mysle co moglabym stracic to skupiam sie na tym intensywniej .
Milej Niedzieli :)
A ja od dziś na diecie. Znowu. Nie wiem, który to już raz. I gdzie nie zajrzę to o jedzonku :)
OdpowiedzUsuńgdańsk jest super :) a Ty z Trojmiasta jestes ;>?
OdpowiedzUsuńJak ostre to w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNa myśl o tych kolorowych kanapeczkach az ślinka cieknie:))
OdpowiedzUsuńWiesz w filmach to wszystko można zrobić a życie nieraz jest inne. Myśle , że są sytuacje które nas moga zmienić ale to jak zależy od tego jak bardzo chcemy się zmienić.
Buziaczki
A ja jeszcze śniadania nie jadłam, chyba czas o tym pomyśleć :)) Za ostrymi rzeczami nie przepadam, w sumie nie mogę nawet, ale mój mąż...uwielbia! :)
OdpowiedzUsuń