Internet to kopalnia wiedzy, ale i ogromne śmieciowisko.
Mnóstwo tu ludzi bezmyślnych, bezczelnych i głupich po prostu..
Ale chwila... znajdziemy także tłumy osób wartościowych, myślących i inspirujących..
(Wszystkie powyższe stwierdzenia zostały oczywiście wyjęte z worka pod tytułem BANAŁ....)
Z taką wiedzą i tymże nastawieniem pani M. przegląda sobie zazwyczaj strony kulinarne, czasem blogi o tej tematyce. Pewnego razu postanowiła wzbogacić swoje menu. Rozwinąć się.. choćby tak.. przy przysłowiowych garach.
Jej specjalnością są ciasta. Uwielbia je piec, a potem z niemal lubieżną satysfakcją patrzy jak znikają w ustach gości.
Zaczęło sie niewinnie. Koleżanka jej mamy podarowała pani M. dwa zeszyty. Zapisała tam wszystkie sprawdzone przepisy na ciasta i dania obiadowo-kolacyjne.
Pani M. zachęcona, zaczęła piec. Początkowo bez wiary.. bo w domu swoich rodziców miała zazwyczaj funkcję siekacza (siekała orzechy, warzywa na sałatkę itd). Okazało się, że wychodzi jej to całkiem dobrze a przy tym odczuwa niezwykłą radość, gdy nagle z bezkształtnej masy, powstawało pyszne cudo.
Gdy wykorzystała już wszystkie specjały zapisane w zeszytach, zaczęła eksperymentować z internetowymi nowinkami...
Niestety okazało się, że prawie połowa podanych tu receptur jest nietrafiona. (Przypuszczalnie autorzy wcale nie wypróbowali własnych przepisów.) Ta tendencja nie dotyczy indywidualnych blogów o gotowaniu, ale serwisów o jedzeniu. Dlatego najlepiej wybierać z nich te, które maja naprawdę dużo pozytywnych komentarzy.
Kilka takich perełek pani M. znalazła....
A oto jeden z łatwiejszych pomysłów na ciekawe śniadanie/kolację:
Jajka z łososiową różyczką:
jajka (ilość zależna od upodobań)
majonez (łyżka na 3 jajka)
łosoś wędzony w plastrach
sól
pieprz
Jaja gotujemy na twardo, studzimy, kroimy na połowę. Wyciągamy żółtka, dodajemy do nich sól, pieprz i majonez, ugniatamy. Farsz wkładamy z powrotem do białkowych łódeczek.
Wykrawamy paski łososia, zwijamy tak, by powstała różyczka i wkładamy ją w jajko.
Proste, szybkie ale naprawdę pyszne danie!
Brzmi nieźle :)
OdpowiedzUsuńPomysły na potrawy wymyślam najczęściej sama, ale czasem zapożyczam skądś. Staram się jednak brać je z internetu ze sprawdzonych miejsc.
pozdrowienia, u Ciebie też tak wieje?
p.s. Z tym utworem Sofy przyznam się, że nie wiem, skąd on jest :)
samo gotowanie mi również sprawia dużo radości, ale rzadko to robię, a chciałabym częściej poeksperymentować z jedzeniem. na pewno kiedy będę szukać czegoś w internecie zacznę bardziej na to zwracać uwagę, bo do tej pory tego nie robiłam, także dziękuje za cenną uwagę ;)
OdpowiedzUsuńa ja póki co prawie nie gotuję wcale
OdpowiedzUsuńLubię gotować, nie wspominając o kombinacjach :)) Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńtrzymam się bardzo mocno tego co napisałaś, bo wiem, że większość rzeczy dzieje się w głowie i nigdy nie wolno się poddać, nie wolno zwątpić. dziękuje za ciepłe słowa! :)
OdpowiedzUsuńDo zerówki przyszkolnej ? To jednak są zerówki ? :-) Ja już chyba nic z tej reformy w takim razie nie rozumiem, myślałam, że oni właśnie zerówki likwidują, a na ich miejsce jest właśnie pierwsza klasa dla dzieci sześcioletnich:-) I że sześciolatek albo idzie do szkoły, albo odbywa obowiązkowe roczne przygotowanie przedszkolne :-)) Zamieszanie... :))))
OdpowiedzUsuńTakiej wersji jajek jeszcze nie robiłam, ale obawiam się, że mój chłop by nie zjadł :)) ja chętnie :)
JADLAM PYCHA.
OdpowiedzUsuń