piątek, 11 lutego 2011

Chrupiące bagietki

Pani M. jest już kobietą dojrzałą. Przynajmniej z perspektywy odgórnie ustalonych norm społecznych i ... etykietek na kremach dla kobiet w jej wieku. Od kilkunastu lat niezmiennie mieszka w dużym mieście... Co jakiś czas zmienia się jednak jego nazwa. Czasem jest to miasto na S, czasem na G, a czasem na inną, ciekawą literę polskiego alfabetu. Grunt, że to spore miasta, takie w których nie można się nudzić. Pani M. raczej się nie nudzi. Prawie nigdy.
Jej zajęcia, poza opieką nad dwoma niesamowitymi stworzonkami, krążą wokół typowych czynności stereotypowej kury domowej (pani M. nie lubi tej nazwy, woli myśleć o sobie "the lady of the house"-usłyszała to określenie w jednym z brytyjskich seriali). Pranie, sprzątanie, prasowanie i... gotowanie.
Uwielbia gotować. Gdy ma wolną chwilę śledzi różne portale serwujące ciekawe przepisy i zdjęcia kulinarne.
Poza gotowaniem pani M. kocha czytać. Co czyta? Ciężko powiedzieć. Fascynują ją tak różne rodzaje literatury, że nie da się ich dookreślić. Ważne by wciągnęły ją w swój świat. By czasem poczuła się jak Mały Książę a innym razem jak Lisbeth Salander z powieści Larssona.

Pewnego dnia, a było to już jakiś czas temu pan M. podsunął jej pomysł.
Spodobał się jej od razu, bo ma za sobą doświadczenia tego rodzaju.
Ale gorzej było z realizacją nowego projektu.
Dopiero dziś zasiadła w swojej kuchni, spojrzała na szary świat za oknem i westchnęła ciężko.
Jak zwykle zajrzała na ulubioną stronę z przepisami i jakoś tak... nie wiadomo kiedy znalazła się na czyimś blogu.
Blog opowiadał o rozkoszy jedzenia...
Zdjęcia chrupiących bagietek i ociekających pysznym sosem kawałków kurczaka sprawiły, że pani M. postanowiła pisać.
I tak to się właśnie zaczęło...

2 komentarze:

  1. Hej Hej - czyżby "Lady of the House" było zasłyszane u niejakiej Hiacynty Wiadro (sorry - Bukiet)?
    Bardzo mi miło, że zajrzałaś do mnie. Jak widzę, rozpoczynasz swoje pisanie - do dzieła zatem a ja będę podglądać.
    Co do maszynki do chleba - ja mam i muszę przyznać, że chleb piekłam - był OK, teraz ewoluowałam do piekarnikowych wygibasów, ale zakupu nie żałuję. Podejrzewam, ze przyda się jeszcze nie raz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj widze ze lubisz gotować albo piec nie myle sie.Pisz pisz chętnie poczytam

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)