poniedziałek, 24 września 2012

Mozarella....

Nie wiadomo o co tutaj chodzi...
jak to można konsumować mozarellę każdego dnia...
Codziennie od miesiąca.
I nie ma tu żadnej przesady!
Pani M. wcina ten wyjątkowy specjał w towarzystwie plastrów pomidora, listka bazylii i oliwy...

I zaczyna się zastanawiać nad dwoma sprawami.
Punkt pierwszy: ileż to ma kalorii????
Punkt drugi: dlaczego codziennie od trzydziestu dni MUSI zjeść takie danie?

No nic..
Niektóre pytanie (patrz pytanie nr 2) muszą pozostać bez odpowiedzi.

A dla uśmiechu na twarzy pani M. zaprezentuje produkt swojego własnego syna zmagającego się z zawiłościami polskiej ortografii:
rzułty
I jak tu go nie kochać?

9 komentarzy:

  1. Miałam fazę na mozarellę... jadłam codziennie :) i wciąż lubię! Ale preferuję pomidory suszone... mmm :)

    Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  2. To danie, zupełnie jak mój W.! On także praktycznie codziennie wcina mozarellę pod taką postacią! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mniamusnie sie tu zrobilo, ja tez uwielbiam ;) ortografia superancka!!

    OdpowiedzUsuń
  4. rzułty wymiata :)
    A mozarella jest pyszna, wcale Ci się nie dziwię!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)