Z mieszanymi uczuciami.. z niepokojącymi odczuciami.
Poszła, bo gra Ż, bo gra P. no i zwiastun bardzo się jej podobał .. "Będzie bal...."
Dziwnym trafem uwielbia takie psychodeliczne klimaty...
Nie wiedzieć czemu...
Zaskoczył ją pozytywnie Małaszyński i kilku dotąd nieznanych aktorów, którzy wcielili się w role psychopatów.
Niesamowici!
Ta dzikość w oczach...
Tytułowy bohater a raczej grający go Żebrowski na wyżyny swego zawodu się nie wzniósł.
Zagrał po prostu poprawnie.. that's all...
I trochę niepotrzebnie wrzucili SCENĘ między nim a Przybylską..
Nie miało to większego odniesienia do całości/ do przesłania.
Film warto obejrzeć, chociaż niestety pani M. w połowie już znała zakończenie.
Zbyt wiele było "podpowiedzi" i sugestii...
Znakomity początek. Na poziomie światowym można powiedzieć.
No i muzyka.. ech.. ciarki na nogach i wszędzie... szczególnie utwór otwierający i zamykający film.
Zakończenie nieco naciągane...delikatnie mówiąc..
W każdym razie warto wydać te 26 złotych i sobie popatrzeć :) posłuchać :)
Nie przepadam za polskimi filmami, wiem, że to krzywdzące, ale jakoś tak...Nasi aktorzy są albo zbyt manieryczni (po szkole teatralnej), albo zbyt naturalni (bez szkoły, czyli są sobą w każdym filmie). Ale jakoś na Sępa bym poszła, chociażby po to aby pójść do kina...Dawno, bardzo dawno nie byłam, ja zapalony kinomaniak, phi! Powinnam napisać w czasie przeszłym...Dziękuję za recenzję, poczekam jak będzie w TV...
OdpowiedzUsuńMnie korci "Bejbi Blues", ale czasu na kino nie mam w ogóle :(
OdpowiedzUsuńWitaj! Widzisz, ja też mam mieszane uczucia czy iść czy nie. Nie lubię jak mi SCENY na siłę wciskają. Twoje uwagi cenne, dziękuję.
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam do mnie wielodzietnej :)