Twarde, przezroczyste krzesło niewygodnie gniecie ją w cztery litery, ale ona na to nie zważa. Podwinęła nogi i siedzi wpatrzona w swoje "okno na świat"....
Stwory choć najkochańsze na całym świecie, trochę ją zmęczyły..
Taki dzień...
Ale wystarczy poczytać, porozmyślac, odciąć się na chwilkę od : mamo podaj! mamo powiedz jej coś!!!! i juz jest dobrze.
A totalny reset wieczorem.. w kinie... znowu :)
Tym razem "Nędznicy".
Miłego weekendu!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)