środa, 14 grudnia 2011

Para-doks

Pestki dyni znikają z paczki w tempie ekspresowym..
W ustach pani M. tworzy się chrupiąca papka.
Chrup, chrup...
Radio trąbi o szalonym Mikołaju.
A tymczasem setki kilometrów stąd siostra pani M. (zwana Sister.. banalnie), wraca do Polski.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że tym razem wraca na stałe...
Wszystko spakowane..
Został pusty pokój, który będzie ją gościł jeszcze tylko w styczniu, na chwilę...
Nawet psy zabrała już ze sobą, by poczekały na nią w kraju..

I tu mamy paradoks....
Sister nigdy nie przepadała za Anglią i Anglikami...
Mieszkała tam tylko dlatego, że miała dobrą pracę i jej ex-narzeczony tam był...
Pani M. natomiast uwielbia wszystko, co brytyjskie...
Od kilkunastu lat reaguje na ten kraj i niemal wszystko, co z nim związane, niezrozumiałą euforią...
Niezrozumiałą nawet dla niej samej.
Bo jak to możliwe, że ktoś dosłownie zakochuje się w jakimś kraju?
I nawet deszczowa pogoda czy ohydne jedzenie nie jest w stanie tego zmienić?

Jak to jest?

10 komentarzy:

  1. nie wiem, nigdy nie bylam w angliii:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrafie zrozumiec to zafascynowanie Anglia, choc czasem mnie drazni to jednak na codzien mysle sobie 'dobrze, ze mnie tu przywialo'.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie potrafię wytłumaczyć dlaczego..

    ale na pewno całkowicie potrafię zrozumieć dlaczego! :)

    kuzynka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam tak z Australia zakochalam sie wniej i nie zamierzam do Polski wracac :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę piosenkę. nawet miałam kiedyś o niej wpis
    http://notatkicoolturalne.blox.pl/2009/12/Muzykoterapia.html#ListaKomentarzy
    Wierzę w to, że można zakochać się w obcym kraju, bo ja też jestem tego przykładem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. ja uwielbiam Szwecję:) i tez nie rozumiem:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech i my mamy w planach wyjazd do UK :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale od dziecka mam tak z krainą deszczową tak samo :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tez lubie tam pobyc poczuc ten klimat i specyficzny zapach kawy doslownie wszedzie.Nigdy nie chcialabym zostac tam na stale za bardzo kocham rodzine .Tam jest dobrze gdzie nas nie ma inapewno gdybys miala tam zyc pracowac to recze ze szybko zatesknilabys za krajem gdzie bliscy poniewaz jestes z nimi zwiazana a nic nie zastapi ci ich.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jestem w Anglii juz prawie 10 lat, przywialo mnie tu serce, a nie praca i gdyby nie to serce, to pewnie bym stad zmiatala jak najdalej... Ale tak to juz jest, tam jest lepiej, gdzie nas nie ma... Wierze, ze kiedys wroce do Polski, ale poki co, moje serce bije, a tam, gdzie serce bije, tam sie zyje. Alez ze mnie poeta. Pozdrawiam Pania M w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)