piątek, 16 grudnia 2011

mamo? Tato?

Dzisiaj będzie o teściach..
O żadnych konkretnych na dobrą sprawę...

Kiedy 8 lat temu pani M. wychodziła za mąż, teść powiedział jej w tańcu, że teraz już nie jest "pan", tylko "tata".
Pani M. jest bardzo mocno związana ze swoimi rodzicami i trudno jej było sobie wyobrazić, że może mówić "mamo" i "tato" do, bądź co bądź, obcych ludzi.
Ale chciała spróbować, żeby rodzicom pana M. nie było przykro..
Kilka razy powiedziała, ale z ciężkim sercem i zupełnie tego nie czując.
Bo przecież mama to mama. Ta jedna. I tata też tylko ten, który ją wychowywał od zawsze.
A tu tradycja nakazywała jej nazywać tak dwie kolejne osoby.

Z odsieczą (zupełnie nieświadomie) przybył świeżo poślubiony małżonek, który po prostu nie mówił mamo ani tato do rodziców pani M.
A skoro on nie mówił, to po co się wychylać?
Dobry pretekst jest przecież zawsze w cenie...
Wszystko wydawałoby się ładnie, pięknie, kolorowo..
Ale życie jest nieco bardziej skomplikowane.

Bo jak tu giąć i lepić zdania w języku ojczystym tak, by odpowiednio zwrócić się do teściowej?
Czasem bezosobowo, czasem w l.mn, ale nie zawsze się uda...
Wydawało się, że łatwiej będzie, gdy pojawią się dzieci, bo zawsze można ochrzcić "mamę"-babcią, ale...
sama zainteresowana ubiegła panią M. mówiąc, że babcią jest tylko dla wnuków (racja...)

I tak skomplikowanie toczą się kolejne spotkania...
I może łatwiej byłoby jednak się nagiąć..
Ale wraz z mijającymi latami jest coraz trudniej, coraz bardziej sztucznie...

Dlatego pani M. postanowiła, że gdy sama będzie teściową da swoim nowym dzieciom wybór.. Jeśli nie zechcą mówić mamo, niech mówią po imieniu :)



I ŚWIETNY UTWÓR, który ODKRYŁAM WCZORAJ:


17 komentarzy:

  1. osobiscie sobie tego nie wyobrazam.... izolda

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na szczescie mowie po imieniu, nie przeszloby mi mamo i tato przez gardlo, szczegolnie do tesciowej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja 3 lata do teściowej mówię bezosobowo. Do teścia bez problemu na Ty od samego początku. Mamo i tato sobie nie wyobrażam! A mój mąż nie ma z tym najmniejszego problemu ma nowego tatę i mamę...i niby ok ale czasem złapie się na tym że mnie to denerwuje bo to moja mama i mój tato :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mój mąż mówi do moich rodziców "mamo i tato" dla niego to normalne i nie ma z tym żadnego problemu :)
    a ze mną jest podobnie jak z Tobą, mówię do nich różnie , w różnych formach

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mówię "Czy Mama miałaby chęć na herbatę?" - w 3. osobie jakoś przechodzi mi przez gardło, a brzmi z szacunkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha, wracajac do tematu Twojego uwielbienia dla Anglii, tutaj jak wiesz wszyscy mowia sobie po imieniu i nie ma problemu bo ja sie do tesciow zwracam po imieniu, zreszta do moich rodzicow tez czesto mowie po imieniu (do mamy czesciej niz do taty)

    OdpowiedzUsuń
  7. A i jeszcze raz ja. Na mowienie do kogokolwiek w trzeciej osobie reaguje absolutnie alergicznie. Nie cierpie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nadal mówię pani i pan i jakoś nie moge sie przełamać.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja mówię mamo i tato, chyba dlatego, że z teściami mam lepszy kontakt! Od początku cudnie mnie przyjęli, czuję, że mnie bardzo lubią. A moi prawdziwi? Cóż...

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko zależy, od tego jak czujesz, myślę, że powinno to być naturalne. A mówienie po imieniu też jest dobre, pod warunkiem, ze nie wychodzi dziwnie, kiedy mąż tato, a ty Kazek.
    To jest pewnie pierwsza rzecz, której trzeba stawić czoło w nowej rzeczywistosci, po zamążpójsciu

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj pamiętam jakie moje początki były ciężkie, zwłaszcza, że moja teściowa była już wtedy po 60-stce i ogólnie ciężko było nam się dogadać...z czasem jakoś się przełamałam, coraz lepiej to wychodziło...tak naturalnie, spontanicznie...szkoda, że teściowej nie ma z nami już od kilku lat...
    A teść? Do Niego jakoś łatwiej było mi mówić tato, może dlatego, że z moim ojcem od wielu lat nie miałam/nie mam kontaktu?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja myślę, że chcieli Ci po prostu okazać serdeczność :)
    ja bym skakała z radości jakbym dostała propozycję mówienia: mamo, tato, do rodziców ukochanego, choć faktycznie byłaby jakaś blokada, ale myślę, że idzie się przyzwyczaić. Ważny byłby dla mnie ten symbol: o!oni mnie akceptują, chcą bym była ich rodziną!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zapowiedzialam mojej sp.niedoszlej tesciowej ze MAME mam jedna i nie bede do niej mowic mamo, tylko Pani Jadziu - po imieniu calkiem tez bym nie umiala :) No los zdecydowal za nas, Krzysia rodzice nie zyja juz. On do moich tez mowi na PAN/PANI.

    OdpowiedzUsuń
  14. Do moich byłych już teściów długo mówiłam właśnie "czy mama zechciałaby, albo czy byłyście" - tu miałam na myśli teściową i jej córkę :)długo przez gardło nie mogło mi przejść mamo i tato, tym bardziej, że z moimi rodzicami miałam zawsze świetny kontakt i to oni byli Mamusią i Tatą:) i tak jest do dziś. Do teściów nic nie miałam, po prostu ciężko było mi się przemóc.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja do teściowej (przyszłej) mówię Mamo albo bezosobowo a do teścia nie umiem tak, więc zazwyczaj na Pan. Z teściową mam lepszy kontakt ; )

    OdpowiedzUsuń
  16. Moi tesciowie nie zyja ale kiedy zyli mowilam mamo tato lecz zawsze czulam ze to sztuczne pomimo dobrych relacji .Moj maz dlugo mowil tesciu tesciowa teraz slysze jak mowi mamo moj tato nie zyje.MOJ Ziec mowi bezosobowo i powiem szczerze ze wole tak niz mowilby pani czy tesciowa nie znosze takich zwrotow.Jestesmy rodzina ale wiem ze mamo brzmialoby sztucznie .Mysle ze kazda matka chce pokochac ziecia czy synowa duzo zalezy od tego jak sie traktuje jej dziecko.Tak czy inaczej musimy sie wzajemnie szanowac i jezeli nie kochac to chociaz polubic.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chcialam tylko przypomniec, ze Pani M. ma dostep do bloga mojej coreczki Nadii juz jakis czas, ale chyba zapomniala :P www.dusiocentryzm.blogspot.com :-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)