Pani M. czuje, że dziś jest najgorszą z możliwych matek...
Powód nr 1...
Uświadomiła sobie, że 9 grudnia Stworek Młodszy obchodził imieniny.. i NIKT nie złożył mu życzeń....
A przecież pani M. tak niby pamięta i pilnuje uroczystości swoich bliskich..
Tym razem był 6 grudnia, a te nieszczęsne 3 dni później Zła Matka galopem pędziła na pociąg do miasta na P.
I ZAPOMNIAŁA!!!!!!!!!!!
Źle jej z tym :(
Bardzo :(
Powód nr 2
Stworek Starszy porządnie się przeziębił i tydzień spędził w domu, kaszląc niemiłosiernie.
Wczoraj swoje arie rozpoczęła siostra, jej bratu już właściwie przeszło, więc trzeba matkę uszczęśliwić..
A Pani M. ma psychozę kaszlową, bo kaszlu nienawidzi od zawsze.
(Może dlatego, że miała z nim rzadko do czynienia, gdy sama była dzieckiem.)
W każdym razie dziś cały dzień Mały Stwór robi ehę, ehę, a matka już nie wytrzymuje..
Swoje nerwy zażera czym popadnie (DOSŁOWNIE)
Godzinę temu Starszy Stworek ostatnim chyba podrygiem kaszlu rzygnął sobie tak malowniczo, że całą łazienkę zbryzgało.
A żeby tego było mało. muszla odmówiła posłuszeństwa i śmierdząca ciecz zaczęła dosięgać jej brzegu...
Pan M. w pracy.
Wszystko masakrycznie brudne i niestety okropnie... cuchnące...
Pani M, wyrodna matka, zaczęła głośno komentować swój stosunek do kaszlu, wymiocin i w ogóle życia.
Że ma dość, że zero spokoju itp itd...
Stworki zbaraniały i niestety posmutniały, a ta nadal swoje..
Wbrew sobie..
Dzięki instrukcjom pana M. (gotująca woda) ubikacja się odblokowała i pani M posprzątała wszystko inne.
Ale gdy skończyła ogarnęły ją straszne wyrzuty sumienia..
BO przecież nikt tu nie zawinił i nie ma powodu, by swoją złością atakować Stworki..
A one są przecież takie kochane i bezbronne...
Ech..
ej! w takim razie ja jestem najgorsza matka na swiecie;/
OdpowiedzUsuńImieniny mnie nie zrażają, bo ich nigdy nie obchodziłam, więc o żadnych nie pamiętałam - gapowatość w tym względzie jest do wybaczenia tak długo jak pamiętam o urodzinach ;)
OdpowiedzUsuńA historia nr2 przytrafia się w różnych wydaniach niemal kazdej mamie więc...głowa do góry! Jutro będzie lepiej! :) Usciski!
heheh, nie martw się, ja dowiedziałam się w wieku 9 lat kiedy mam imieniny, jak mi pierwszy raz złożyła babcia B. życzenia :D :P a kaszlu nienawidze...sama go wlasnie mam :(
OdpowiedzUsuńkarolinka
Zdrowka dla Boberkow i cierpliwosci dla mamy!! My imienin nie obchodzimy na szczescie bo z moja pamiecia kiepsko w tych sprawach....
OdpowiedzUsuńPoczytałam, miło tu :) A imienin dzieci nie obchodzę, o moich też zresztą mało kto wie- trudno je znaleźć w kalendarzu.
OdpowiedzUsuńhttp://inezkowo6.blogspot.com/
my nie pamiętamy tutaj o imieninach, nie wiem, dlaczego, ale odkąd w 'nieimieninowym' kraju, nawet o swoich nie pamiętam
OdpowiedzUsuńMy też nie obchodzimy imienin Mateusza ;)
OdpowiedzUsuńMy imienin dzieci nie obchodzimy, tylko urodziny, zresztą ja imienin też nie obchodzę, aczkolwiek dziś mój mężny ma imieniny i dostał o 6 rano jak wstał jajecznice i kawę :-) I tyle :D A gorszy dzień kiedy to czasem to co złe odbija się trochę na dzieciach chyba każda z nas ma...będzie dobrze :* Zdrówka dla dzieci
OdpowiedzUsuńjak często sama mam wyrzuty sumienia, ze kolejny raz dałam ponieść się nerwom.. chyba potrzebuję odpoczynku.. chyba Ty też:)pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW nerwach mówi się wiele nieprzemyślanych słów. Na pewno wszystko zostanie Ci wybaczone przez Stworki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
tak to nie raz bywa, ze obrywaja niewinni :(
OdpowiedzUsuńOjejku Kochana tak czasem bywa :(
OdpowiedzUsuńJa przepraszam, ale nie moge sie od smiechu powstrzymac... Zwlaszcza z tym rzygnieciem, hehe... Mi osobiscie imieniny troche zwisaja i powiewaja... Bardziej sie liczy dla mnie pamiec o urodzinach, bo tych w kalendarzu nie znajdziesz. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń