Wszystko się rozpada, kolejne karty opadają pod ciężarem.
Nie ma słów.
Nie ma pomysłu.
Jest pustka.
Ogromna i porażająca.
A ja znowu spadam....
I zazdroszczę mu.
Swobody.
Wychodzenia gdzie i kiedy chce.
Przebywania z LUDŹMI.
Rozwijania wszystkich swoich pomysłów.
Porannego prysznica trwającego kilkadziesiąt minut.
Umiejętności odcięcia się od spraw przyziemnych..
Gubię się bardzo.
Nie widzę drogi, żadnego światła.
Siebie nie widzę.
Bo mnie nie ma.
Na moją własną prośbę.
Mój własny, ślepy wybór....
Ty też przebywasz z ...ludźmi. I to bardzo ważnymi ludźmi. Też możesz rozwijać swoje pomysły. Każdy może.
OdpowiedzUsuńto minie...
OdpowiedzUsuńtrzymaj się :*
Pewnie - jest czego zazdrościć, ale z drugiej strony na pewno jest wiele rzeczy, których on zazdrosci Tobie - nawet jesli się nie przyzna - spokoju, harmonii, czasu z dziećmi, przedpołudniowych i popołudniowych spacerów na świeżym powietrzu, i przede wszystkim - tego, że nie musisz się użerać z bandą wspólpracowników, ktorzy nierzadko chca wbić szpilę, szefostwem, ktore tylko ciśnie, wynikami, wynikami, wynikami, to że słupki spadają zamiast rosnąć etc.
OdpowiedzUsuńWszystko ma swoje wady i zalety :)
Może czas pójść do pracy?
OdpowiedzUsuńRozpada to nam się tu Pani M..głowa do góry!!! Może niech Pan M posiedzi z dzieciakami choć raz w tyg a Ty wyjdz gdzieś do ludzi..kino basen głupi spacer...zawsze to jakiś pierwszy krok..lepszy niz rozpadanie się na kawalki...
OdpowiedzUsuńzaszybkiswiat ma racje, pomysl nad tym i zacznij sie "uwalniać". Inne drogi na wyjscie z ciemności dołkowej nie ma ...
OdpowiedzUsuńPani M.
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio ktoś poradził, żebym się na nowo zdefiniowała - ot chociażby na blogu.
Byłam babą w remoncie. Taką definicję sama dałam sobie w opisie siebie na blogu.
Teraz jestem kobietą szczęśliwą.
Mój wybór - i zupełnie nowa energia :).
Więc może wybierz też dla siebie wolność, na początek chwile, potem godziny.
Wreszcie się uda.
Powodzenia!
lasica696@wp.pl :)
OdpowiedzUsuńa ja bym bardzo chciała kiedyś być taką wspaniałą mamą jak Ty
OdpowiedzUsuńkuzynka ;)
Pani M, nie jest dobrze gdy poprawia się własny humor kosztem innych, naciągając fakty, mijając się z prawdą... szczególnie gdy własnymi czynami udowadnia się, że wierność i uczciwość to pojęcia barzdo względne.
OdpowiedzUsuń