wtorek, 15 lipca 2014

O kobietach, macierzyństwie, życiu....

W powietrzu unosi się zapach kawy.
A może raczej mleka z kawą.
Wiadomości cichutko wydobywają się z białego telewizora.
Na piętrze wszystkie rolety zasłaniają słońce.

W dolnej części mieszkania siedzą one.
Cicho upajają się chwilą.
Szczególnie Pani M. chłonie każdą minutę, sekundę..
Każdy bezzębny uśmiech, pełne miłości spojrzenie ciemnych oczek i  najmniejszy nawet postęp.

Czas zatrzymuje się codziennie rano o tej samej godzinie (5:50 póki co )
Inni domownicy smacznie śpią, przewracając się z boku na bok.
I trudno nie lać lukru, gdy docenia się macierzyństwo.
Dojrzałe, inne niż wcześniej.
Bywają oczywiście momenty, kiedy pani M. chciałaby uciec gdzieś daleko.
Wyspać się, odpocząć, poczytać.
Ale te chwilę przyjdą.
Nawet nie zdąży się obejrzeć, gdy małe ciepłe ciałko przestanie już na niej zasypiać a rano pozostanie tylko zapach kawy z mlekiem i dżwięk wiadomości...

Ostatnio pani M. Przeczytała gdzieś o ciężkiej chorobie jednej z młodych, polskich aktorek.
Zawsze trochę porównywała jej życie do własnego.
Ciągłe przeprowadzki, rezygnacja z własnej drogi zawodowej i trójka dzieci.
Tymczasem ta kobieta podobno walczy o życie.
I nie jest z nią dobrze.
Pani M. Ma nadzieję, że to głupie plotki, że może jest chora, ale da radę.
W jednym z wywiadów powiedziała, że z perspektywy czasu widzi jak wielkim sukcesem są jej dzieci.
Bez względu na otoczenie pukające się w głowę, bo jak to tyle dzieci w dzisiejszych czasach, bo jak to tak za chłopem jeździć...
Bez względu na wszystkich i wszystko...
A największym marzeniem jest życie. Po prostu....

2 komentarze:

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)