czwartek, 8 września 2011

Zero stresu...

Dawno, dawno temu... a może wcale nie tak dawno...
Daleko.. a może zupełnie blisko...
W całkiem ładnym bloku, na ostatnim pietrze...
No dobra, dobra....
To żart był... jakoś tak wyszło z tym początkiem...

Dziś wrócimy do 1 września, albo lepiej od razu do 2.
Stworek nr 1, sześciolatek, po raz pierwszy poszedł do szkoły,
Pani M. teoretycznie była zupełnie spokojna.
Ale to tylko złudzenie.
Tak naprawdę w jej głowie przewijał się cały tabun myśli..
A czy on będzie się tam dobrze czuł, czy pani będzie wyrozumiała, czy dzieci nie będą złośliwe itd itp..

Postanowiła, że zrobi Stworkowi miłą atmosferę, wzbogaconą ulubionym obiadkiem.
Były więc klopsiki z cebulką i własnoręcznie przygotowane buraczki..
No właśnie.
Buraczki gotowały się aż miło, a pani M. postanowiła w tym czasie przygotować siebie i Stworka do wyjścia.
Już mieli wychodzić, gdy zadzwonił telefon.
Okazało się, że w wyniku błędu systemu trzeba było odkręcać pewne sprawy związane z zerówką..( ale to nieistotne).
Rozmowa z panią X. zajęła nieco ponad 5 minut i pani M, z przestrachem zauważyła, że najwyższy czas na opuszczenie mieszkania.
Po drodze odebrali Stworka nr 2 z przedszkola i z nadzieją ruszyli w stronę szkoły.
W pewnym momencie Stworek nr 1 z uśmiechem na buzi stwierdził, że już się nie może doczekać buraczków..
W głowie jego mamy wszystko zadziało się błyskawicznie BURACZKI-NIESPODZIEWANY TELEFON-NIEWYŁĄCZONA KUCHENKA... NIEWYŁĄCZONA KUCHENKA???!!!!!!
A do rozpoczęcia lekcji 8 minut. Nie ma szansy, by wrócić do domu i z powrotem.
W związku z tym trzeba było zostawić biednego pierwszaka w świetlicy i łamiąc niemal wszystkie przepisy ruchu drogowego wrócić do domu, by stwierdzić.... że buraczki mają jeszcze jakieś 4 cm wody....
I po co te nerwy ja się pytam....
A potem były jeszcze wyrzuty sumienia, że pierwszego dnia Stworek musiał samotnie witać się ze swoją nową panią i nową klasą....

9 komentarzy:

  1. :) he he, powodzenia w szkole !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu na głęboka wodę! ;) A buraczki uratowane :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak to jest jak się ma na głowie wiele rzeczy do zrobienia ;) dobrze, że nic poważnego się nie stało ;)

    Stworki poradzą sobie ze wszystkim ! ;)

    No aleee tu jesiennie się zrobiło u Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To będzie dla Was pamiętny dzień :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zle Ci sie te buraczki kojarza ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest przynajnmiej co wspominać:))

    OdpowiedzUsuń
  7. jak to dobrze miec juz duze dzieci ;) ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojj, wspomnienia i skojarzenia zostaną :))

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)