wtorek, 20 września 2011

W szatni...

Pani M. siedziała sobie na małej, obdrapanej ławeczce w szatni.
Stworek Mniejszy robił wszystkie możliwe figury akrobatyczne, które powinny zainteresować inne, zgromadzone w małym pomieszczeniu, osoby.
Skutek był zadowalający, gdyż jedna z Pań zapytała ile to dziecko ma lat.
Usłyszawszy, że za tydzień kończy 4, stwierdziła kurtuazyjnie, że wysoka i wygląda na pierwszą klasę (nie ma to jak szczerość przesady :) )
Stworek zaczął się marszczyć i postanowił przerwać wystąpienie, po czym szepnął mamie do ucha, że nie ma zamiaru rosnąć, jest jeszcze bardzo mały i taki pozostanie. A do szkoły wysłaliśmy już brata. Wystarczy.

W tak zwanym międzyczasie Pani M. jak zwykle przyglądała się ludziom i wyłapywała co ciekawsze rozmowy.
A wierzcie, albo nie, mamusie pierwszaków prześcigają się w opowiadaniu przeróżnych mitów o swoim dziecku, tudzież innych osobnikach.
Wsłuchując się w te skrawki myśli,a potem śledząc zachowania rodziców, pani M. stwierdziła, że czuje się jak za dawnych, szkolnych lat...
W tłumie już nieco oswojonych twarzy zauważyła bowiem swoje dawne koleżanki (nie dosłownie oczywiście). Te całujące się z chłopakami po kątach w 7 klasie i te, które zawsze zapominały odrobić lekcji. Ulubienice "naszej pani" i takie, które nigdy nie starały się nawet o jej względy...
Zabawne... ludzie dorastają, nabierają nowych doświadczeń, różnią się od siebie... jednocześnie będąc tak podobni do innych :)


10 komentarzy:

  1. Heh ciekawe stwierdzenie Stworka :)
    Pewnie, ma jeszcze czas na dorosłość i szkołę :)

    PS:
    wyslalam Ci zaproszenie na Bloga -bedzie mi milo jak zaakceptujesz:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, ja ostatnio właśnie tak rozmyślałam nad swoimi koleżankami, masakra jak ten czas leci i ludzie się zmieniają ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego ja w przedszkolu/ szkole nie przepadam za wdawanie się w rozmowy z mamami (owszem są fajne z którymi mozna NORMALNIE pogadac) ale jak słysze a moje dziecko to, a moje dziecko śmo to mnie trzepie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak byłam dzieckiem chciałam być dorosła, a teraz wolałabym wrócić do czasów dzieciństwa.Dlatego uważam, że Stworek dobrze myśli ma jeszcze czas na dorosłość i szkołę.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Tobą... :) o niby człowiek dorasta i się zmienia ale w środku zostaje nadal sobą tą samą osobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Storek super odpowiedział :)i niestety starzejemy się :)ha
    Pozdrawiam dawna mamaR teraz Renia zapraszam do w odwiedziny do mnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Charaktery aż tak się nie zmieniają, jak wygląd twarzy, numer ubrania czy stan konta :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  8. ha ha ha a to dogadala ;) Wyslaliscie juz jedno dziecko do szkoly i starczy ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój Mateusz też twardo nie chce rosnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bo okres dzieciństwa to najpiękniejszy czas ;) więc racja - zostać małym i nie chodzić do szkoły póki nie trzeba ;)

    Charakter nasz kształtuje się już od pierwszych dni po narodzinach, nie wiele on się zmienia przez całe życie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)