niedziela, 24 kwietnia 2011

Samotność w święta...

No tak... Pani M. miała spędzić święta w otoczeniu Stworków i pana M.
Mieli być sami, miało być raczej cicho.. (zbyt cicho) i spokojnie.
Oczywiście wcale się to naszej bohaterce nie podobało.
Każde święta, szczególnie w dzieciństwie, spędzała przecież w hałasie wydawanym przez kilkanaście gardeł.
Zawsze było mnóstwo ludzi.
Po to są przecież takie okazje, by pobyć razem.
Dlatego pani M. strasznie narzekała, że jak to, że ona by chciała inaczej, że po co w ogóle coś szykować...

Sąsiadka pocieszyła ją, że i oni spędzają święta sami, więc może wpadną na ciasto.
I wpadli.
Ale tuż przed nimi, do mieszkania na piątym piętrze, zapukał ktoś jeszcze...
Skąd się tam wziął?
Z przypadku. Po prostu...

Ale nagle w domu zawrzało.
Sześcioro dzieci rozpełzło się po wszystkich kątach, a trzy pary rodziców usadowiły się wygodnie wokół szklanego stolika.
Na stole, obok sernika i cukierków czekoladowych, wyrosły dwie butelki wina i kieliszki (pani M. swoje wybiła, więc sąsiad podał przez balkon)
A potem przez kilka godzin dzieci bawiły się jak szalone, a dorośli nie mogli przestać gadać :0

Nie ma to jak samotne święta :)

7 komentarzy:

  1. Tak naprawdę w takie dni niczego nie da się do końca zaplanować :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie niespodzianki są najlepsze !;)
    Pani M nie mogła już marudzić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne takie samotne święta... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hehehe super ze nie byly samotne:D ja tez lubie swieta w duzym gronie ,przynajmniej cos sie wtedy dzieje!

    OdpowiedzUsuń
  5. BARDZO SIE CIESZE ZE SWIETA BYLY UDANE.JUZ KONCZA SIE TAK DLUGO SIE CZEKA NA NIE A ONE SZYBKO MIJAJA.JUTRO NOWY I NAPEWNO JESZCZE LEPSZY DZIEN TEGO CI ZYCZE PANI M.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)