niedziela, 10 kwietnia 2011

Cofnijmy się w czasie...

Dokładnie rok temu pani M. jeszcze spała w  nie swoim łóżku, nie swoim domu, nie swoim kraju..
Obok niej drzemały Stworki a na rozkładanym fotelu pan M.
Tuż przy nim leżał jeszcze ciepły materac i dwa pieski.
Siostra pani M. (zwana zazwyczaj sister :) ) wyszła już do pracy.

Jakieś 2,5 godziny później cała rodzina siedziała w metrze, zmierzającym na stację Bond Street.
To właśnie wtedy telefony zaczęły delikatnie "pikać", dając właścicielom do zrozumienia, że mają wiadomość...
Spodziewali się wszystkiego.. od sieciowych śmieci po pytania rodziców, czy wszystko w porządku.
Nie mieli jednak pojęcia, że to, co przeczytają już na zawsze pozostanie częścią historii, tragicznej historii...

Rozbił się samolot prezydencki


Podobno wszyscy zginęli...


Zginęła para prezydencka.. (tu rodzice wymienili mnóstwo nazwisk.. bardzo znanych...)

Metro nadal mknęło do przodu, ale oni nie zwracali na to uwagi..
Ani na hałas, ani też na ludzi dookoła.
Czas stanął w miejscu...
10 kwietnia 2010

Dzień przestał cieszyć pięknym słońcem, Londyn już nie zachwycał tak bardzo jak zazwyczaj...
na ulicach, co jakiś czas słychać było Polaków mówiących o jednym.. o Smoleńsku...

Po powrocie do mieszkania siostry, uważnie śledzili wszystkie wiadomości... i nie wierzyli, że nagle tak wiele osób straciło kogoś bliskiego, że stało się to tuż przed lądowaniem, że tylu ważnych ludzi zginęło...

Niektórzy widzieli w tym wydarzeniu moc.. moc jedności..
.......................która nigdy nie nadeszła, bo Polacy to bardzo pokrętny naród..
Chyba żaden inny nie potrafiłby przekuć narodowej tragedii w powód do ciągłych kłótni...

Dokładnie rok temu o godzinie 7.27 wystartował samolot z 96 osobami na pokładzie...  [*]

10 komentarzy:

  1. Rok temu 10.kwietnia obudzilam sie i powiedzialam do mojego Pana M.: snil mi sie spadajacy samolot, nie lubie takich snow.

    Kilka godzin pozniej na przemian sluchalam polskiego radia przez internet i ogladalam BBC news, probujac dowiedziec sie czegos wiecej.

    Szkoda, ze Polacy skorzystali aby i z tego wydarzenia zrobic szopka polityczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Straszna tragedia :( [*]

    OdpowiedzUsuń
  3. najgorsze jest to, że do dziś ta szopka polityczna wokół tragedii trwa i wydaje się, że nikt w tym wszystkim nie myśli o rodzinach tych, którzy zgineli... :(

    OdpowiedzUsuń
  4. dokładnie pamiętam ten dzień i kazdą minute po tej wiadomości.. (*)

    zaszybkiswiat

    OdpowiedzUsuń
  5. To straszna tragedia dla Naszego kraju :(
    Kiedy ten rok zleciał? Wydaje się, jakby to było jeszcze parę chwil temu...
    Szkoda tylko, że ta tragedia niewiele nauczyła co niektórych... :(

    [*]

    OdpowiedzUsuń
  6. Czas biegnie nieubłagalnie do przodu i my nie potrafimy go zatrzymać, a szkoda, bo ja zatrzymałabym go na dłużej w tym miejscu, gdzie ludzie mieli jeszcze jakie takie myślenie...

    Mam cichą nadzieję na to, że w końcu zniknie ten temat i nie bedzie się przewijał prze kolejne 365 dni, bo mam już tego powyżej dziurek w nosie i ten temat zupełnie się wypalił jak dla mnie..

    OdpowiedzUsuń
  7. ktoś przede mną pisał, że w dzień tragedii śnił mu się rozbity samolot. Miałam dokładnie to samo, a jak usłyszałam w tv co się stało to się przeraziłam. Jednak Polska to Polska i tylko tutaj można z tragedii zrobić polityczną szopkę.

    Dodaję i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. smutna data.....

    OdpowiedzUsuń
  9. na Haiti zginęło ponad 100 tysiecy osob
    po tsunami w Japonii zginęło ponad 11 tysięcy osób
    w wypadkach samochodowych ginie około 10 osób dziennie
    codziennie ktoś zabija drugiego człowieka, ktoś kogoś poniża, wyrzuca z pracy, znęca się nad zwierzętami. Tragedia w Smoleńsku jest faktem, ale nie widzę powodu żeby zajmować się dłużej zmarłymi. Nie widzę powodów budowania świątyń i pomników, kiedy dookoła nas ludzie potrafią zabić własne dziecko (bo płakało), zagłodzić psa (bo tak), rozjechać rodzinę na przejściu dla pieszych (bo 2 promile)...

    OdpowiedzUsuń
  10. Rok temu też byłam za granica 10.04, ta wiadomość dotarła do nas podczas pobytu w Bratysławie, zadzwoniła sis z Polski. Nie wierzyliśmy, bo w żadnej ze stacji słowackich nie mogliśmy nic znaleźć, dopiero internet uświadomił nam co się stało....

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)