poniedziałek, 20 października 2014

Moje priorytety

Do prasowania czeka spora sterta ubrań...
Nie ma się co dziwić.
Rodzina pięcioosobowa to ciągle pełny kosz na brudną bieliznę i natarczywy brzdękot pralki w tle.
Trzeba by jeszcze poukładać w sypialni parę gadżetów, należących głównie do Kropki...
Pokoje Srarszaków powleczmy kurtyną ciszy....
Do tej pory pani M. wysprzątała jedynie obszar po którym przemieszcza się Kropka..
Wyjścia nie ma, bo Mała M. zdaje się udawać odkurzacz.. zjada wszystko co znajdzie...
Ostatnio prawie pożarła kawałek makaronu na ostro, który przez przypadek wypadł z buzi Starszej Siostry...

W każdym razie jest sporo do zrobienia.
Tymczasem pani M. ma inne plany na popołudnie.
Zamiast nadrabiać prasowalnicze zaległości, postanowiła upiec ze Starszakami muffinki.
Starsza Siostra bardzo ja o to prosiła, więc tak będzie.
Bo momenty, które może spędzić ze swoimi dziećmi są ulotne i niepowtarzalne..
a ogarnięcie spraw bieżących może poczekać..
Dzień, dwa...co to za różnica?
Czynności domowe zdarzają się w kółko, nic w nich nadzwyczajnego...
Są i będą.
A chwile z dziećmi to wyjątkowe, szybko uciekające wspomnienia...

3 komentarze:

  1. doskonałe podejście ;)
    a z zaległościami w prasowaniu to możemy sobie ręce podać ;)))
    zawsze jednak twierdzę, że ponieważ i tak nikt tego za mnie nie zrobi to przynajmniej wybiorę sobie porę na prasowanie która będzie dla mnie dogodna (czyt: zechce mi się;) ... ooo :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No popatrzcie, ja nie mam żadnych prasowalniczych zaległości! No tak, bo ja przecież niczego na co dzień nie prasuję. Niestety mam za to wiele innych zaległości...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak zaległości w prasowaniu można nadrobić, a nie warto tracić chwil z dziećmi :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)