Sekunda, dziesięć, trzydzieści... Dwie minuty...trzy....gotowe.
Zdejmuję kaszkę z płyty.
Studzę.
Karmię Fenkuła.
Pranie, sprzątanie, usypianie.
Lekcje dzieci, problemy dzieci, ich uśmiechy..
Codziennie ten sam schemat. Identyczny.
W środku ja.
Trybik w machinie.
Tempy, beznadziejny, niemyślący.
Przesuwam się po tym torze.
Takim samym od lat.
A jeszcze ileś lat temu pełna wizji.
Rozwijająca się.
Pasjonująca.
Jakaś.
Dzieci byłyby dumne z takiej mamy.
Ze mnie nie będą..bo z czego?
Z tego, że je przytulę, że wyprasuję im koszulkę na wF, że porozmawiam?
Inne matki robią to samo a do tego są aktywne.
Mają plan na siebie.
Są potrzebne...
Oj, wspólna kawa to za mało-koniecznie musimy pogadać!
OdpowiedzUsuńbuziaki
Skoro inne robią to znaczy, ze sie da, ale zawsze kosztem czegos. Nie wierze w te co mowia, ze dają rade z domem, praca i jeszcze dwudaniowy obiad codziennie.
OdpowiedzUsuńNo, ale skoro inne dają rade to sprobuj i Ty ...
wiem co czujesz.... naprawdę...
OdpowiedzUsuńtrudno mi radzić bo Cię nie znam, ale wierzę że albo dla zdrowia psychicznego pójdziesz do pracy , albo zostaniesz w domku ale wykopiesz się z tego doła,,, :) życzę najlepszego rozwiązania i wysyłam wielki uśmiech żeby Cię choć troszkę rozchmurzyć :)))
Niech Pani M. nie straszy Pimposhki. Jedno nie wyklucza drugiego, teraz masz taki okres w życiu, że masz przy sobie małego ssaka w postaci Kropki i dwa inne małe szkodniki. Ale przecież jeszcze trochę i kto powiedział, że będziesz 'tylko' mamą. I nie, jak nie ma nic złego w byciu 'tylko' mamą tak jeśli potrzebujesz spełniać się na innych płaszczyznach to przecież przyjdzie na to czas, już niedługo. Szkodniki wtedy zrozumieją a z tego okresu zostanie im wspomnienie, że mama była zawsze. Jednym słowem best of both worlds, jeszcze tylko trochę :) Głowa do góry!
OdpowiedzUsuńKiedys przezywalam takie same rozterki. Czas tak szybko mija, ze zanim sie Pani ogladnie minie 10, 15, 18 lat...Dzieci beda mialy swoje zycie i pozostanie syndrom "opuszczonego gniazda". A potem corka powie: mialam wspaniale dziecinstwo mamo, dziekuje.... i to wynagrodzi wszystko inne.. .
OdpowiedzUsuńPani M głowa do góry to przejściowy stan! Jesteś potrzebna swoim stworkom tu i teraz ! Plan na siebie się znajdzie - skoro tego chcesz :) Postaraj się wykraść z tego wszystkiego jakąś małą chwile dla siebie - na dobry początek !
OdpowiedzUsuńto za dwa lata Fenkuła do przedszkola i do pracy!!! :) :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńw pewnym wieku dzieciaczki mają już swoje sprawy, nie potrzebują ciągłej obecności mamy. każdy to wie ze swojego doświadczenia. jak Kropka podrośnie, to zainwestuj w siebie, żebyś czuła się spełniona;) zwłaszcza, że tak jak mówisz większości kobiet udaje się łączyć bycie mamą z byciem kobietą aktywną - więc wszystko jest możliwe. i nie sądzę, żeby takie dzieci były mniej szczęśliwe ;) myślę, że wręcz przeciwnie - szczęśliwa i spełniona mama to szczęśliwe dzieci ;) wydaje mi się, że nie można żyć tylko życiem dziecka. trzeba żyć swoim życiem, którego istotną częścią jest oczywiście dziecko.
OdpowiedzUsuńtak mi się wydaje ;) POWODZENIA