piątek, 26 września 2014

Jeszcze

Sekunda, dziesięć, trzydzieści... Dwie minuty...trzy....gotowe.
Zdejmuję kaszkę z płyty.
Studzę.
Karmię Fenkuła.
Pranie, sprzątanie, usypianie.
Lekcje dzieci, problemy dzieci, ich uśmiechy..
Codziennie ten sam schemat. Identyczny.
W środku ja.
Trybik w machinie.
Tempy, beznadziejny, niemyślący.
Przesuwam się po tym torze.
Takim samym od lat.

A jeszcze ileś lat temu pełna wizji.
Rozwijająca się.
Pasjonująca.
Jakaś.
Dzieci byłyby dumne z takiej mamy.

Ze mnie nie będą..bo z czego?
Z tego, że je przytulę, że wyprasuję im koszulkę na wF, że porozmawiam?

Inne matki robią to samo a do tego są aktywne.
Mają plan na siebie.
Są potrzebne...

9 komentarzy:

  1. Oj, wspólna kawa to za mało-koniecznie musimy pogadać!
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro inne robią to znaczy, ze sie da, ale zawsze kosztem czegos. Nie wierze w te co mowia, ze dają rade z domem, praca i jeszcze dwudaniowy obiad codziennie.
    No, ale skoro inne dają rade to sprobuj i Ty ...

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem co czujesz.... naprawdę...
    trudno mi radzić bo Cię nie znam, ale wierzę że albo dla zdrowia psychicznego pójdziesz do pracy , albo zostaniesz w domku ale wykopiesz się z tego doła,,, :) życzę najlepszego rozwiązania i wysyłam wielki uśmiech żeby Cię choć troszkę rozchmurzyć :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech Pani M. nie straszy Pimposhki. Jedno nie wyklucza drugiego, teraz masz taki okres w życiu, że masz przy sobie małego ssaka w postaci Kropki i dwa inne małe szkodniki. Ale przecież jeszcze trochę i kto powiedział, że będziesz 'tylko' mamą. I nie, jak nie ma nic złego w byciu 'tylko' mamą tak jeśli potrzebujesz spełniać się na innych płaszczyznach to przecież przyjdzie na to czas, już niedługo. Szkodniki wtedy zrozumieją a z tego okresu zostanie im wspomnienie, że mama była zawsze. Jednym słowem best of both worlds, jeszcze tylko trochę :) Głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedys przezywalam takie same rozterki. Czas tak szybko mija, ze zanim sie Pani ogladnie minie 10, 15, 18 lat...Dzieci beda mialy swoje zycie i pozostanie syndrom "opuszczonego gniazda". A potem corka powie: mialam wspaniale dziecinstwo mamo, dziekuje.... i to wynagrodzi wszystko inne.. .

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani M głowa do góry to przejściowy stan! Jesteś potrzebna swoim stworkom tu i teraz ! Plan na siebie się znajdzie - skoro tego chcesz :) Postaraj się wykraść z tego wszystkiego jakąś małą chwile dla siebie - na dobry początek !

    OdpowiedzUsuń
  7. to za dwa lata Fenkuła do przedszkola i do pracy!!! :) :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. w pewnym wieku dzieciaczki mają już swoje sprawy, nie potrzebują ciągłej obecności mamy. każdy to wie ze swojego doświadczenia. jak Kropka podrośnie, to zainwestuj w siebie, żebyś czuła się spełniona;) zwłaszcza, że tak jak mówisz większości kobiet udaje się łączyć bycie mamą z byciem kobietą aktywną - więc wszystko jest możliwe. i nie sądzę, żeby takie dzieci były mniej szczęśliwe ;) myślę, że wręcz przeciwnie - szczęśliwa i spełniona mama to szczęśliwe dzieci ;) wydaje mi się, że nie można żyć tylko życiem dziecka. trzeba żyć swoim życiem, którego istotną częścią jest oczywiście dziecko.
    tak mi się wydaje ;) POWODZENIA

    OdpowiedzUsuń

Jeśli pozostawisz swoją myśl, będzie mi bardzo miło :)