Ale najpierw o własnych przemyśleniach...
Nie do końca pasuje jej tu spód, który jest biszkoptem.
Gdyby mogła wprowadzić jakąś wariację na ten temat, zrobiłaby przekładaniec z mini biszkoptów i masy adwokatowej. Ale to już pozostawia inwencji twórczej osób, które skuszą się na..
ADWOKATOWE SZALEŃSTWO....
Pieczemy biszkopt
Masa:
0,5 l kremówki
2 śnieżki na mleko
1 stopiona biała czekolada (mogą być dwie)
1/4 l adwokata
orzechy-10 dkg/ lub rodzynki i płatki migdałowe
wiórki kokosowe/ lub starta mleczna czekolada
Kremówkę ubijamy, następnie dodajemy śnieżkę, stopiona czekoladę i powolutku dodajemy adwokat. Miksujemy. Na koniec dodajemy pokrojone orzechy lub rodzynki i płatki migdałowe.
Biszkopt kroimy na dwie części,
Masę adwokatową dzielimy na dwie części i do jednej z nich wkruszamy pozostały biszkopt.
Na blaszce układamy kolejno:
1. biszkopt
2. masa z biszkoptem
3. pozostała masa adwokatowa
4. wiórki kokosowe lub starta czekolada..
Mniam........................
Wracam do kuchni, gdzie na ostatnim piętrze leży nadal połowa ciasta...
Mąż stwierdził, że przesadzam trochę z tym pieczeniem, ale te przepis mnie kusi...
OdpowiedzUsuńWidzę zmianę na stronie, świetny pomysł. Pozdrawiam
Zjeść bym zjadła, ale na pieczenie nie mam ostatnio siły :)
OdpowiedzUsuńTe wiórki mnie przekonały :)
OdpowiedzUsuńKurcze może i ja się w końcu zdecyduję coś zrobić ? :P
OdpowiedzUsuń