piątek, 31 października 2014

Nasz Halloween

Mam nadzieję, że widzicie zdjęcia?
Jakby co to w kolejności: dynia świnka angry birds, Franklin(naprawdę!), ptaszek Angry Birds;)

piątek, 24 października 2014

Być jak kobieta lekkich obyczajów...

Pani M. często ma dziwaczne tematy w głowie.
Patrzy na świat z trochę krzywej perspektywy..

Ostatnio w telewizji, gazetach, wokół niej przewija się sporo kobiet "ulepszonych".
Sztuczne biusty, usta, pupy, doczepione włosy.
Trochę tego jest.
Na pewno dość sporo, bo taką kobietę spotyka się podczas zwykłego wyjścia na zakupy.
I jeśli jest to osoba marnego potencjału intelektualnego to zrozumiałe (w pewnym sensie...)

Ale często "ulepszają się" osoby są  naprawdę inteligentne, z potencjałem.
I wcale nie chodzi tu o dbanie o siebie.
Absolutnie!
Każda kobieta powinna o siebie dbać, by czuć się dobrze sama ze sobą.
Ale ciężko zrozumieć, gdy ktoś taki jak jedna z czołowych, polskich milionerek wygląda jak lalka (mimo wszystko podstarzała).
Ta konkretna osoba ma tak zwaną głowę na karku.
Jest ambitna, pomysłowa  i nowatorska.
Dlaczego ktoś taki totalnie zmienia twarz operacjami plastycznymi?
Dlaczego świeci dwiema kulkami silikonu?

I tu przechodzimy w końcu do tematu.
Otóż zaczęło się tak jakoś dziać w naszych głowach, że chcemy być podobne do prostytutek..
To takie mocne uproszczenie, ale...
Jak mawiają nasze babcie: facet to TYLKO facet..
I same to powtarzamy, że oni to wzrokowcy, że u nich to działa biologia itp itd...
I to głównie dla nich kręci się "zabarwione" filmy :0
Nie ważne czy są panem Włodkiem spod budki z piwem czy może prezesem świetnej firmy..
Wszyscy działają tak samo.

W odpowiedzi na ich oczywiste "potrzeby" kobiety chcą być wiecznie młode, wiecznie jędrne, z seksownym biustem, ponętnymi ustami...
I zaczynają się zmieniac.
Wcale nie dla siebie, ale głównie dla nich...

To przykre.
I smutne.
A jak bardzo jednostronne?
Kobiety przecież wcale nie zakochują się w muskułach, kształtnych pośladkach czy młodym ciałku...
One zakochują się w ogólnym wrażeniu, w opiekuńczości, w zainteresowaniu, komplementach...

No i tyle w temacie..póki co.


poniedziałek, 20 października 2014

Moje priorytety

Do prasowania czeka spora sterta ubrań...
Nie ma się co dziwić.
Rodzina pięcioosobowa to ciągle pełny kosz na brudną bieliznę i natarczywy brzdękot pralki w tle.
Trzeba by jeszcze poukładać w sypialni parę gadżetów, należących głównie do Kropki...
Pokoje Srarszaków powleczmy kurtyną ciszy....
Do tej pory pani M. wysprzątała jedynie obszar po którym przemieszcza się Kropka..
Wyjścia nie ma, bo Mała M. zdaje się udawać odkurzacz.. zjada wszystko co znajdzie...
Ostatnio prawie pożarła kawałek makaronu na ostro, który przez przypadek wypadł z buzi Starszej Siostry...

W każdym razie jest sporo do zrobienia.
Tymczasem pani M. ma inne plany na popołudnie.
Zamiast nadrabiać prasowalnicze zaległości, postanowiła upiec ze Starszakami muffinki.
Starsza Siostra bardzo ja o to prosiła, więc tak będzie.
Bo momenty, które może spędzić ze swoimi dziećmi są ulotne i niepowtarzalne..
a ogarnięcie spraw bieżących może poczekać..
Dzień, dwa...co to za różnica?
Czynności domowe zdarzają się w kółko, nic w nich nadzwyczajnego...
Są i będą.
A chwile z dziećmi to wyjątkowe, szybko uciekające wspomnienia...

piątek, 17 października 2014

Postępy


Kropka od kilku dni namiętnie raczkuje.
Jest ośmiokilowym, totalnie bezzębnym szczęściem....
I to nie tylko dla mnie ale przede wszystkim dla Starszaków.
Traktują ją jak pluszową maskotkę.
Jak misia którego ciągle ściska się i obślinia całusami.

Tymczasem Starszak Młodszy zwany Starszą Siostrą zakochał się po uszy...
W mądrym chłopczyku.
Mam nadzieję, że tak jej zostanie, że zawsze zawartość głowy będzie u niej najważniejsza.
Poza tym namiętnie czyta.
Zaowocowało to nawet mianem Czytelnika Września i zielonym dyplomem..
Duma....

Starszak Najstarszy czyli Brat po prostu pracuje nad własną ambicją.
A wszystko przez Michała, kolegę z klasy.
Michał przez pierwsze trzy lata swojej edukacji zakwalifikowany przez inne dzieci i ich rodziców jako emocjonalnie pokręcony...
I Brat Najstarszy dołączywszy do klasy miał próbkę jego zachowania.
Skończyło się wtedy na zerwanym łańcuszku.
Michał jest bardzo zamknięty i nie dopuszca nikogo do siebie...
Ale... taka bariera to dla mojego syna to żadna bariera...
Stał się cud.
Michał polubił Brata...
Okazało się, że to ponadprzeciątnie inteligentny ale bardzo rozchwiany emocjonalnie.
Takim bardzo wyraźnym powodem takiego stanu są gry komputerowe z przemocą...
Ale ja nie o tym...
Brat marzy by uczynić człowiieka nieśmiertelnym ( no nie żeby jak voldemort...)
Stwierdził, że trzeba byłoby skrzyżować cechy karalucha i kamienia.
Karalucha bo przetrwa wiele a kamienia bo jest... Nieśmiertelny...
No i właśnie tę teorię podważył Michał mówiąc, że jak może być nieśmietelne coś, co jest martwe...
No w rzeczy samej....
Brat się zasępił ale przyznał rację.
Wróciwszy do domu z miejsca poprzysiągł, że żadnych bajek już oglądać nie będzie.
Tylko kanał Da Vinci Learning, bo tak wiedzą wszystko..

To ja poproszę o więcej takich wiedzowych nagabywaczy ;)

środa, 8 października 2014

Miasto 44

Pani M. Wczoraj obejrzała.
Z pełną uwagą i skupieniem.
Komasę uwielbia.
I to się nie zmieniło.
Ale... No właśnie...
Film jest bardzo nierealny, bajkowy wręcz.
Nowoczesne ujęcia dodają mu uroku chociaż niektórym przeszkadzają.

Gra aktorska naprawdę rewelacyjna.
Cały obraz ogląda się bardzo dobrze.
Tylko brakuje... Historii... Za mało jej w filmie, który bądż co bądż pokazuje historię.

I przekaz...
Dla pani M. Oczywisty ale dla wielu osób może być wręcz bluźnierstwem:
Powstanie 44 nie miało sensu...
Zabiło tylu niewinnych Polaków.
Bez względu na to czy chcieli walczyć czy nie.
I może ktoś powie, zże przecież idea była słuszna...
Co z tego?
Od początku powstańcy nie mieli najmniejszych szans.
Na co liczyli?
Bo chyba nie na Rosjan?
Byli nieprzygotowani, źle uzbrojeni a do swoich szeregów przyjmowali w dużej części po prostu dzieci...
Ech...

Ale, idźcie, obejrzyjcie i podzielcie sie odczuciami..