środa, 26 marca 2014

Spadam...

Spadam
Powoli spadam
W korytarze świateł
W pomruki znaczeń
Spadam
Jakby nie było
Całego świata
Jak by nie było nawet mnie (...)


(...)Spadam
Nie czuję ciała
I tylko błagam
O łaskę trwania jeszcze...


poniedziałek, 24 marca 2014

O dziecku..

Pani M. znalazła na blogu Martuski bardzo mądry tekst...
Coś w nim jest.. jakaś prawda...
Jak myślicie?



Dzisiejsze nieśmiałe dziecko, to to, z którego wczoraj się śmialiśmy.Dzisiejsze okrutne dziecko, to to, które wczoraj biliśmy.Dzisiejsze dziecko, które oszukuje, to to, w które wczoraj nie wierzyliśmy.Dzisiejsze zbuntowane dziecko, to to, nad którym się wczoraj znęcaliśmy.Dzisiejsze zakochane dziecko, to to, które wczoraj pieściliśmy.Dzisiejsze roztropne dziecko, to to, któremu wczoraj dodawaliśmy otuchy.Dzisiejsze serdeczne dziecko, to to, któremu wczoraj okazaywaliśmy miłość.Dzisiejsze mądre dziecko, to to, które wczoraj wychowaliśmy.Dzisiejsze wyrozumiałe dziecko, to to, któremu wczoraj przebaczyliśmy.
Dzisiejszy człowiek, który żyje miłością i pięknem, to dziecko, które wczoraj żyło radośćią.

 — Ronald Russell

niedziela, 16 marca 2014

Nie jest dobrze...

Kropka nie je zbyt chętnie...
Mimo że pierwsze tygodnie jadła aż za dużo..
Dziś nie ma ochoty i wczoraj była niezbyt chętna.
Niektórzy twierdzą, że to przez to mieszane karmienie...
Trzeba było od razu zdecydować sié na mieszankę wiedząc o własnych problemach z laktacją...

To niesprawiedliwe...
Niektórzy nie chcą karmić bo nie...
A pani M. walczyła. Przegrała.


Nic się nie chce.
Nic....

sobota, 15 marca 2014

Zero i muzyka..

Zero odnosi się do aktywności pozakropkowych...
Kropka stała się małym centrum wszechświata..
Zajmuje i czas i serce.
Wszystko...
A w tle ukochany od niedawna jamie Woon...

poniedziałek, 10 marca 2014

Mleczny kryzys

Niektórzy nie wierzą, niektórzy się dziwią, inni dają super porady.
Bo jak to możliwe, by mieć za mało pokarmu...
Pewnie za słabo odstawia, nie chce jej się, ogólnie rzecz biorąc co z niej za matka????

Pani M. Nikomu nie życzy problemów z laktacją.
No chyba że nawału, który jej nigdy nie spotkał.
Przy pierwszym dziecku wiedziała, że będzie karmić piersią.
Starszak numer jeden ssał i ssał ale nic mu nie leciało.
Położne przychodziły, dusiły i wyciskały a bar mleczny jak był pusty tak był.
Stwór urodził się głodny i nawet jeśli gdzieś znalazł te 3 krople mleka (choć ich nie było...) to nie przeszkadzały mu one w darciu się w niebogłosy i proszeniu o należne mu żarcie.
W  szpitalu nie dali, bo.... on nie mógł być głodny i trzeba pozwolić naturze działać.
Natura działać nie chciała...
W piątej dobie Stwór był dokarmiany i szczęśliwy.

Tymczasem jego matka zalewała się łzami, ocierając się o depresję poporodową.
Była złą matką.
Laktator ściągał jej po 20 ml z obu piersi...
Stwór potrzebował trzy razy tyle...
Dokarmianie trwało kilka tygodni, ale laktacja mimo dostawania i odciągania wcale nie ruszyła...

Pani M. czuła, że jest niepełnowartościową mamą....
Szczególnie gdy ktoś zadawał jej pytanie: czym karmisz?

Przy Stworze z numerem drugim było podobnie.
Zero pokarmu, ale płaczu o żarełko mniej.
Ten egzemplarz nie przepadał za jedzeniem i tak mu zostało do dziś.
Z laktacją było przez chwilę odrobinę lepiej...
Dzięki herbatce "Bocianek"..
Jak tylko herbatka się skończyła, laktacja umarła śmiercią naturalną.

Pani M. było przykro, ale z powodu problemów z niejedzeniem Stwora Drugiego, nie miała czasu popadać w czarną rozpacz jak za pierwszym razem...

Teraz jest Kropka.
Urodziła się głodna.
Podobnie do brata ssała ile mogła, ale po kilkunastu godzinach zarządziła głośny strajk.
Tym razem położne same ją dokarmiły...
Gdy na sali pojawił się ginekolog badający piersi pokiwał głową nad panią M.
"Z pustego i Salomon nie naleje"
A tymczasem inne mamy zalewały się mlekiem....
Pani M. jednak nie poddawała sie.
Piła herbatki, łykała tabletki i..
Bywały dni gdy Kropka co drugie karmienie najadała sie cyckiem, bez dokarmiania.
Duma, radość, nadzieja...
Ale niestety to były chwile.

Dziś jest kryzys...
Kropka od wczoraj mniej je.
Pani M. z piersi ściąga dawki głodowe. Jak ściągnie to dla Kropki nic nie zostaje, więc i tak butelka...

Łzy jak grochy lecą z oczu pani M.
Bo piersi nie dają rady, bo kropka obniża normy dobowe! bo bo bo...

Pani M. ma taką "urodę" hormonalną..
Jej comiesięczne kobiece dni pojawiają się od zawsze co 2, 3,6 miesięcy...
Przyczyny nie znaleziono.
Jej biust, choć najpokaźniejszy w rodzinie, nie daje rady wykarmić dzieci..
Mimo wsparcia...
I choć łatwo to stwierdzić, dużo trudniej zaakceptować....

I pogodzić się z tym....

piątek, 7 marca 2014

Proza dnia i podziękowania

Kropka uwielbia przytulanie.
A Pani M. uwielbia przytulać.....

Trochę ma wyrzuty sumienia bo Starszaki mają jej mniej..
Bo nawet jak ma chwilę czasu to pada na twarz o 20...
I do następnego karmienia.

Najcudowniejszy jest zapach Maleństwa....
Trzeba korzystać bo one tak szybko rosną...

No dobra.. trochę to bez składu i ładu.. kończyć czas...

............................................

Panią M. spotkała dziś wielka NIESPODZIANKA
Najchętniej zamieściłaby zdjecia, ale to innym razem.
W każdym razie otrzymała dzisiaj prezent od Pimposhki.
A właściwie Kropka otrzymała :)
Przepieknie zapakowany (jak ze sklepu z ładnymi rzeczami) kaputek do chrztu...
Małe cudeńko i to handmade!
DZIĘKUJĘ BARDZO, BARDZO, BARDZO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

.....................................................
A na koniec pani M. poleca (naprawdę odpalcie, warto!)


sobota, 1 marca 2014

Kropka

6 dni temu pojawiła się Kropka
3,5 kilogramowe szczęście

Macierzyństwo po 30stce jest inne.
Od razu kochasz małego obywatela miłością matki do dziecka a nie kobiety do noworodka.

Pani M. w niezłej formie fizycznej.
Psychicznie nieco gorzej.
"Słodkie" nieprzespane noce i sztorm hormonów dają się we znaki.

Ale jest miłość.. Przeogromna....