sobota, 22 lutego 2014

Z frontu...

skurczy brak
Kropka malo ruchliwa wiec pani M. w szpitalu
nudno i smutno
teskni za Stworami, panem M. i domowa toaleta
bardzo

SKURCZE PRZYBYWAJCIE!!!!!!

czwartek, 20 lutego 2014

Finka z kominka numero TRZY- JA

Tym razem pani M. potraktowała Finkę dosłownie..
I bardzo egoistycznie....
...................................................................


ja
kwintesencja sprzeczności
ciepła i zimna
rozsądna i bezmyślna
dobra i zła

niezdecydowanie to moje trzecie imię
zaraz po czekoladzie i świetej ladacznicy
sprawia że nie wiem czego chce
a żaden wybór nie jest dobry
bo ten drugi mógł być lepszy

zbyt często się gubię
miliony razy wpadam w sidła swoich myśli
niepoukładanych
dziwnych jak smak słonych , norweskich cukierków

widzą mnie mocną i silną
a jestem krucha jak pajęczyna
łatwo zrobić mi krzywdę
na długo
sama potrafię skrzywdzić mocno
bez sensu

kocham na zawsze i bezwarunkowo
krzywą miłością
miłością dziecka we mgle

nikt nie potrafi mnie określić
nawet ja sama






środa, 19 lutego 2014

Termin

Dziś wyznaczony termin wyjścia Kropki na świat.
Starszaki od kilku dni próbują namówić ją, by opuściła dotychczasowe lokum.
Stosują wszelkie możliwe metody.
Wczoraj już nawet zaczęli się modlić.
A wcześniej oprócz łagodnych próśb dochodziło nawet do zastraszania "Jeśli dziś nie wyjdziesz to hańba Ci!!!" (cytat zapożyczony od ukochanego króla Juliana z "Pingwinów z Madagaskaru")
Nie zrobiło to jednak wrażenia na lokatorze brzuszka.

Właściwie to nie ma się co dziwić.
Ciepło, przytulnie, żarcie za free :)
A potem będą zadręczać przytulaniem, ściskaniem i ubieraniem w niewygodne rzeczy.

Pani M. tymczasem targana jest sprzecznymi uczuciami.
Z jednej strony juz by chciała, by najmniejszy Stwór był po naszej stronie..
z drugiej panicznie boi się ból\/
Bólu, który sprawia, że na chwilę umierasz, by zmartwychwstać, gdy dziecko jest już na świecie.

sobota, 15 lutego 2014

Wychowanie czy takt (lub jego brak...)?

Każdy człowiek lubi czuć się potrzebny.
Większość z nas lubi, gdy ktoś doceni nasze starania.
Miłe słowo, pochwała, zwykła wdzięczność.
Mimo, że czasem robimy coś z dobrej woli a nie po to, by zbierać podziękowania.

Pani M. uważa, że umiejętność BYCIA WDZIĘCZNYM wynosi się z domu.
Niestety niektórzy ludzie chociaż oczekują takich gestów, sami nie potrafią ich dawać.
Należy załozyć, że nie wynika to z braku dobrej woli, ale raczej z braku wiedzy.
Wiedzy na temat podstaw dobrego wychowania.

Doskonałym przykładem takiej osoby jest Pani Ża... Pani Bukiet z angielskiego sitcomu "Keeping up appearance "


Jeśli ktoś z Was nie miał przyjemności oglądać, polecam, szczególnie w oryginale...
Teksty są niepowtarzalne, a gra aktorska głównej bohaterki po prostu obłędna.
Fantastyczna satyra i szczypta cudownego, brytyjskiego klimatu!
I chociaż to rozrywka nieco niższych lotów, warto czasem je obnizyć...

Ale mowa była o nieumiejętności doceniania innych...
Pani M. ma kilka takich osób, które są mistrzami/mistrzyniami w tej mało chwalebnej sztuce.
Oto przykłady z ostatnich dni/ tygodni.....

Numero Uno...
Z chęci podziękowania, z wdzięczności pani M. ofiarowała komuś buteleczkę perfum.
Kupiona okazyjnie, po naprawdę niskiej cenie.
Ale to nie było istotne.
Istotny był fakt, że obdarowana osoba nie dość, że nie rzuciła podstawowego: Dziękuję! to jeszcze głośno zwątpiła w oryginalność wody i poprzysięgła sprawdzenie tejże w najbliższej perfumerii....

I secudno...
Pani M. lubi i podobno potrafi piec.
Ostatnio utworzyła ciacho bez pieczenia (kilka dni przed spodziewanym rozpakowaniem na nic więcej jej nie stać).
W przypływie dobrego humoru kawałek tego cuda oddała w świat.
Nie liczyła na achy i ochy ale choćby na Dzięki, że o nas pomyślałaś!
Tymczasem jedyny komentarz był taki, że ciasto nie smakowało, bo było za słodkie...
(Czasem szczerość ma w sobie coś z braku taktu, nieprawdaż?)

I tak na koniec, na deserek....
Dawno temu pani M. kupiła Komuś  wazonik.
Z Ikei.
Podarowała z uśmiechem, dumna ze swego pomysłu.
W podziękowaniu usłyszała jenak, że Ktoś ma w domu mnóstwo wazonów...






niedziela, 9 lutego 2014

Dyskryminacja dziewczynek....

Parę miesięcy temu, gdy pani M. mieszkała jeszcze w mieście na Ł. była uczestniczką ciekawej ( i jednocześnie przerażającej) rozmowy.
Dzielnica w której wtedy mieszkała była pełna Hindusów.
W jednej klatce potrafili oni stanowić 50 %mieszkańców.
Pani M. bardzo lubi inne kultury i cieszyła się, że jej dzieci będa miały okazję poznać kolejną.
Jednak inni Polacy wciąż narzekali na intensywne zapachy na klatce schodowej (przyprawy :) i oleje ).
Część z nich odnosiła się z dużą pogardą rezerwą do obcokrajowców i nie było mowy o nawiązaniu jakichkolwiek kontaktów.

Pani M. była chyba jedyną "białą" która bez oporów witała się z "beżowymi" i rozmawiała z nimi.
Tematem rozmów były róznice kulturowe i ciekawostek dotyczących Indii.
Hinduski bardzo chętnie nawiązywały rozmowę, niektóre próbowały nawet uczyć się polskiego.
Większość z nich twierdziła nawet, że wolą mieszkać w Polsce.
U nas jest dużo czyściej i lepiej im się żyje.
Tylko jedna z nich twierdziła, ze w nie widzi przyszłości swojej córki w Polsce, bo... mamy za słaby poziom edukacji...
Ale to inna historia.

Przenieśmy się do jednego z cieplejszych dni kwietnia.
Usiądźmy na ławce między panią M. a Neną.
Nena mieszkała pod panią M.
Jakoś tak się zdarzyło, że zaszła w drugą ciążę mimo iż tego nie planowała.
Miała już 13 letniego syna, który został w Indiach z dziadkami.
Właśnie urodziła kolejnego.
Marzyła o dziewczynce, chociaż....
No właśnie....

Rozmawiały o tym, że siostra pani M. nie chce znać płci dziecka.
Nena też nie chciała...
Stwierdziła, że wynika to z tradycji...
Potem zaczęła opowiadać, że w Indiach nie wolno dowiadywać się płci dziecka.
I powodem nie jest wcale religia, ale masowe aborcje.
Aborcje dziewczynek....

Hindusi preferują chłopców ponieważ to oni dziedziczą nazwisko, to do nich należy obowiązek utrzymywania rodziców i organizowania im pochówku.
Dziewczynka stanowi dla rodziny wiele kosztów.
Zgodnie z tradycja trzeba ją wyposażyć we wszystko co będzie jej potrzebne, gdy wychodzi za mąż.

Około 75 % mieszkańców Indii zamieszkuje wsie.
A tam niestety szerzy się zacofanie i brak wykształcenia.
Pani M. zauważyła, że nawet te, jej zdaniem, wykształcone Hinduski prezentowały poglądy wręcz średniowieczne.
To straszne.. nie do pojęcia...