Mały Stwór jest bardzo podekscytowany i z ochotą pomaga w owijaniu swoich podręczników. Z namaszczeniem nakleja na nie swoje imię i nazwisko i najważniejszą informację: klasa Ia....
Tymczasem Stwór Starszy, który najbardziej na świecie lubi główkować i rozmyślać, wciąż siedzi w swoim własnym świecie.
Pani M. pyta:
-Chodź, owiniemy teraz Twoje książki i zeszyty.
-Nie mamo, sama to zrób.
-Ale przecież to Twoje książki.
-No tak, ale jak dla mnie bez okładek też są ładne...
No tak... ładne są ale może przez pierwszy miesiąc...
Gdy pani M. opowiedziała tę historię swojemu mężowi, on tylko wzruszył ramionami.
Dla niego również brak okładek to rzecz najzupełniej normalna, bo okładka nie robi żadnej różnicy...
I nawet taka błaha sprawa pokazuje jak bardzo różni się kobiecy punkt widzenia od tego męskiego.
Nawet ośmioletni mały mężczyzna przywiązuje wagę do zupełnie innych rzeczy niż kobieta/dziewczynka.
i wiecie co... to bardzo dobrze, bo dzięki temu świat jest
to ja chyba jestem facetem:D
OdpowiedzUsuńhihi :)
UsuńUwielbiałam robić okładki na zeszyty i książki... Tak mi zostało, więc jak moje dzieci pójdą do szkoły to chyba gdyby chciały nie dopuszczę ich do tego! Heheh
OdpowiedzUsuńFaktycznie, też mam ciągle do czynienia z różnicami w pojmowaniu świata przez kobiety i mężczyzn. Ale i różnice pokoleniowe :)
OdpowiedzUsuńTypowy mężczyzna, czymś my kobiety musimy się od nich różnić. My lubimy wszystko idealne, a facetom wszystko jedno. Zwłaszcza młodym chłopcom :)
OdpowiedzUsuń